korczowski home

 

 

 

Bogdan KORCZOWSKI

"Zbyt pozno na chwale"

Trzy dekady malarstwa 1979-2009

kurator Gustaw Nawrocki

Styczen/Luty 2010

GALERIA BWA
ul. Pomorska 73
66-400 Gorzów Wielkopolski

 


Catalogue photo Michel Lunardelli Paris

katalog do pobrania PDF 12 Mo


 

Bogdan KORCZOWSKI "Zbyt pózno na chwale..." Trzy dekady malarstwa 1979-2009

" Zbyt pózno na chwale… " to tytul mojego obrazu z 1979 roku. Jest on poswiecony mojej przyjazni z Wlodkiem Gwizdala, mlodym krakowskim poeta, kontestatorem i aktorem krakowskiego Teatru Stu. W 1980 roku, w wieku 25 lat, Wlodek popelnil samobójstwo. Malowalem ten obraz przy Gwizdale, który, bezdomny, czasami przemieszkiwal w mojej pracowni w Krakowie. Na tym obrazie nakleilem serie zdjec twarzy Wlodka oraz moje autoportrety. Byly to zdjecia robione z automatu. Wlodek regularnie golil glowe na lyso, tymczasem ja mialem wtedy dlugie wlosy hippisa.. Powiazanie fotografii z malarstwem bylo juz wtedy moim wlasnym stylem, w którym pracowalem w latach siedemdziesiatych XX wieku. Drugi obraz, "Zimna wojna", tez z 1979 roku, posiada podobne elementy. Byl on reakcja na polityczna sytuacje w tamtym, odleglym juz dla mnie okresie.

Zaskakujace, ze ta forma malarska powrócila dzisiaj po wielu latach. Te dwa obrazy wydaja sie bardzo swieze. Aktualnie cale mlode pokolenie artystów maluje teraz w tym stylu i w pewnym sensie cieszy mnie fakt, ze mialem racje juz tak dawno temu…

Kazde pokolenie ma swoje "Lata walki".


Korczowski 1979 "Zbyt pózno na chwale…
"100x65 cm (technika mieszana na plótnie)

 


"…BEDE OBECNY PRZY SOBIE
DO OSTATNIEJ CHWILI
I GDY BEDZIE TAK CIEZKO
WEZME SIE ZA REKE
NIE ZEGNAJAC NIKOGO
PISZAC WIERSZ OSTATNI
KONWULSJA AGONII
UWZGLEDNIE DEDYKACJE
PAMIECI ZAWIEDZIONYCH
KTÓRZY SIE ZABILI
DO KONCA NIE WIEDZAC
ZE KRZYZ SILA WCISNIETY
NA ZGARBIONE PLECY
ZBITY BYL NA MIARE
KOGOS, KTO NIGDY
NIE ISTNIAL
I ISTNIEC NIE MOZE…"
(Wlodzimierz Gwizdala)

Korczowski 1979 " Zimna wojna"
42x52 cm (technika mieszana na plótnie)

Wszystko sie zaczelo jesienia 1969 roku. Mialem wtedy 15 lat. Wlasnie skonczylo sie lato, podczas którego mialo miejsce jedno z najwazniejszych wydarzen drugiej polowy XX wieku. Mowa tu o Woodstock - festiwalu muzycznym, który odbyl sie w dniach od 15 do 18 sierpnia 1969 na farmie kolo Nowego Jorku. Jego haslem bylo: 'Peace, Love and Happiness' i mimo ze festiwal nie byl reklamowany, przyciagnal ponad 500 tys. ludzi. Ten trzydniowy koncert byl pierwszym z wielkich zlotów mlodziezowych w latach 70-tych i stal sie symbolem wolnosci i emancypacji.
Emancypacja. Absolutnie musialem znalezc wyjscie i postanowilem zostac artysta... Poszukiwanie wlasnego stylu wiazalo sie z poszukiwaniem wlasnego " JA ". Mój Kraków lat 70-tych to Tadeusz Kantor, hippisi, Krzysztof Niemczyk, Piotr Skrzynecki, Piwnica pod Baranami, Krzysztofory, Cafe Rio, Klub jazzowy Jaszczury i oczywiscie Akademia Sztuk Pieknych. To bylo terytorium mojej pierwszej przygody ze Sztuka. Moim "oficjalnym" debiutem artystycznym stal sie w 1974 roku mój pierwszy performance "Bialy Rower" na Festiwalu w Nowej Rudzie. Dosc szybko zorientowalem sie jednak, ze nie tedy droga i poprzez grafike postanowilem przedrzec sie do malarstwa. Moim profesorem byl Wlodzimierz Kunz, który poza swoim talentem artystyczno-pedagogicznym, byl tez niezwykle tolerancyjny. Wycofywalem sie wtedy z malarstwa nawiazujacego do figuracji.
Po 1980 roku i moim wyjezdzie do Paryza, majac 25 lat poswiecilem sie wylacznie malarstwu abstrakcyjnemu. Jednak ta abstrakcja ciagle byla oparta na znakach i symbolach. Byla to forma abstrakcyjnej pamieci. Rodzaj "abstrakcji symbolicznej".
Pierwsza duza seria prac byly moje "Listy". Wiazalo sie to z malarska interpretacja pojecia "pamiec". Od dziecinstwa bylem przesiakniety idea szukania pamiatek po smierci mojego dziadka Wilhelma Korczowskiego, zginal w obozie koncentracyjnym Mauthausen-Gusen w 1941 roku. Zabralo mi wiele lat, aby zebrac kilka archeologicznych sladów o tej deportacji.

Zostanmy jednak przy malarstwie:

 

Korczowski 1987 "Piramida"olej na plotnie 230 cm x210 cm

 

Bogdan Korczowski paintings "Pyramid of Death 1988" "Piramida smierci", 1988 r. oil on canv. 80 x 80 cm: 'HOMMAGE / | WILHELM KORCZOWSKI | MAUTHAUSEN GUSEN | 14.01.1941 | MÓJ DZIADEK | WILHELM KORCZOWSKI | ZAMORDOWANY | W MAUTHAUSEN 14.01.1941 | SPALONY W KREMATORIUM | MAUTHAUSEN GRUSEN "

"Piramida" z 1987 roku to olbrzymi obraz namalowany na szmacie. Po raz pierwszy byl wystawiony w Salonie Mlodego Malarstwa w Paryzu w 1988 roku. Przeznaczony byl na moja indywidualna wystawe zatytulowana "Piramida" w warszawskiej Zachecie, w drugiej polowie czerwca 1989 roku. Kuratorem tej wystawy byl Jacek Werbanowski. To byl mój prawdziwy powrót artystyczny do zmieniajacej sie Polski. Zaproszenie od Zachety otrzymalem jako laureat stypendium Fundacji Pollock-Krasner w Nowym Jorku w 1988 roku. Od tego czasu wielu polskich artystów otrzymalo to stypendium, ale w tamtych czasach byl to wyjatek. Bylem dopiero drugim Polakiem (po Franciszku Starowiejskim), który dostal to wyróznienie…

Podczas tej monograficznej wystawy w Zachecie (mialem wtedy niecale 35 lat) przygotowalem na miejscu w Warszawie druga wystawe, tym razem poswiecona Kazimierzowi Malewiczowi. Wystawa odbyla sie w nieistniejacej juz Galerii Brama na Krakowskim Przedmiesciu przy Uniwersytecie Warszawskim.
Malewicz zreformowal gruntownie pojecie abstrakcji i samej sztuki w poczatkach XX wieku. Jego klasyczny czarny kwadrat lub krzyz jest podstawa symbolizmu abstrakcyjnego. Znak i czysta forma.

Korczowski 1989 "list" (do Malewicza)170x135cm (olej na plótnie)

 

Korczowski 1989 "list" 170 x 135cm(olej na plótnie)


Znak byl zawsze motorem mojego myslenia artystycznego i formalnego. Jestem przekonany o subiektywnosci odbioru obrazu. Kazdy widzi cos innego w tym samym dziele. Interpretacje obrazu-znaku zostawiam odbiorcy. W opublikowanym kilka lat temu tekscie "Europa Szczesliwa" napisalem, ze przestalem zadawac pytanie "dlaczego", a zadaje sobie tylko pytanie "jak". Napisalem tez, ze artysta jest sam. Sam na sam. Sam wobec swojego dziela. Równoczesnie jestesmy podporzadkowani temu, kim jestesmy, czy gdzie sie urodzilismy.
Ta reakcja czesto zmuszala mnie do przyjmowania pozycji outsidera w Sztuce. Nigdy nie fascynowalem sie moda i nie staralem sie okreslac mojej pozycji wobec innych ruchów artystycznych. Stalem sie samotnikiem wlasnej twórczosci. Tadeusz Kantor powiedzial kiedys w jednym z wywiadów: "...opuscilem autostrade awangardy i ide dalej swoja sciezka na cmentarz..." (cytuje z pamieci)

Korczowski 1989 "Gwiazda dla Mlodej Polski" 200 cm x 140 cm (olej na plótnie)

Korczowski 1987 "Czarna Gwiazda" (Olej na plotnie) 240 x 170 cm


Pisalem kiedys:
"....Obraz jako dzielo nigdy nie jest "niewinny". Zawsze bowiem "Cos" lub "Ktos" stoi za dzielem. Filozoficzne myslenie jest wartoscia absolutna kazdego dziela artystycznego, nie tylko jego "pomysl" czy anegdotyczna realizacja. Moje obrazy hipnotyzuja, przyciagaja wzrok. Te ogromne krzyze, gwiazdy i hieroglify, mimo ze w pewien sposób agresywne, maja w sobie cos pozytywnego. To jest mój stosunek do swiata zewnetrznego i jestem za to absolutnie odpowiedzialny. Praca twórcza ma byc pozytywna, w pojeciu nie-etycznym, bo na tym jest oparty mój wlasny, czysto estetyczny stosunek do sztuki. Sam na sam…"
(cytat z "Europa Szczesliwa")


Korczowski 1990 "Jedyne wyjscie" (Witkacy) 230cm x 200cm (olej na plótnie)

Korczowski 1992 "Cracovie"Olej na plotnie 65cm 86 cm

 

Mimo ze juz od dawna mieszkam w Paryzu, jestem nieodlacznie zwiazany z Krakowem, a jak z Krakowem, to i z Zakopanym. A jak z Zakopanym, to i z Witkacym. Obraz: "Jedyne wyjscie" to "mój Witkacy" z mojej wystawy "The only way out against Nothingess" w Frank Bustamante Gallery w Nowym Jorku w 1990 roku.
W Nowym Jorku, artystycznej stolicy swiata, czesto wystawialem w okresie dziesieciolecia 1986-1995. Przylatywalem tam z Paryza pelen nadziei i energii. Zastanawialem sie, czy nie pozostac tam na stale. Bylem wtedy na rozdrozu swiezego czterdziestolatka. Wybralem jednak pozostanie w Paryzu. Tu naprawde czuje, ze jestem Europejczykiem zafascynowanym kultura sródziemnomorska. Paryz i Kraków to dwa miasta dla mnie zupelnie nierozlaczne. Uwazam, ze Kraków poprzez swoje wloskie i rzymskie wplywy jest naprawde jedynym miastem sródziemnomorskim w Polsce.

Korczowski "Memoire" 1991 tryptyk 600 cm x 200 cm (olej na plótnie)


Moja "Pamiec", wspomnienie, historia i przeszlosc sa pojeciami obsesyjnymi. Nie moge nie wracac do przeszlosci, bo terazniejszosc jest dla mnie tylko momentem przechodzenia z przeszlosci w przyszlosc. To nasze "teraz" jest zamkniete w naszej przeszlosci, bez której "teraz" nie mialoby sensu. Dlatego wszystkie moje prace wygladaja jak stare i zuzyte. Jest to obsesja uplywajacego czasu. Chce, aby nawet swiezo skonczony obraz wygladal na stary i zuzyty. Moje prace sa podrapane, popekane, zaciemnione, sprawiaja wrazenie, ze sa pokryte patyna czasu. Jest to moja reakcja na "czas".

 

Korczowski 1994 "Requiem" 200 x 200cm (olej na plótnie)

 

Korczowski 1991 200 x200 cm "Przejscie przez pustynie" (olej na plótnie)


Obraz "Requiem" to dalszy ciag mojej wlasnej kosmogonii opartej na mitologii multikulturowej. Posiada wszystkie elementy typowe dla mojej twórczosci w tym okresie.
Jest to tez rodzaj prywatnego przezywania zaloby (requiem) po smierci w 1994 mojego amerykanskiego marszanda, wlasciciela Frank Bustamante Gallery w Nowym Jorku.
Jest to requiem dla calej tamtejszej epoki.

W tamtym okresie, kiedy przebywalem w USA, moim ulubionym miejscem byl region polozony na poludniowym zachodzie: Arizona, Nevada, Utah, Kalifornia. "Przejscie przez pustynie" to wielokrotnie podejmowany przeze mnie temat. Jest to jak przejscie "wewnetrzne" - poznanie samego siebie oraz przejscie "zewnetrzne", rzeczywista podróz poprzez regiony pokryte "plonacymi" kaktusami. Tam tez spotkalem sie z reliefami wydrapanymi w skale przez indianskich szamanów.

Korczowski 1992 "Fire" 'Sky Tales)
Olej na plotnie 65cm x 86cm

Korczowski 1992 "Earth"(Sky Tales
)Olej na plotnie 70cm x 87 cm

Korczowski 1998 "chaman"
230 x 190cm olej na plótnie

Korczowski 1999 "Chaman" Olej na plotnie 63 cm x 84 cm


To jest moje osobiste przekonanie, ze bedac wspólczesnym artysta-szamanem, mam pelne prawo do tych namalowanych znaków. Do mojego wlasnego kontaktu ze wszechswiatem i dazenia do celu.

Korczowski 1995 " La Chute de l'Ange " olej na plótnie 87 cm x 87 cm

Korczowski 1995 " La Chute de l'Ange " olej na plótnie 89 x 89cm


Te dwa obrazy sa z serii zatytulowanej "La Chute de l'Ange" (Upadek Aniola). Pochodza z wystawy "La Chute de L'Ange" w paryskiej Galerii Askeo z 1996 roku.
Jest to mój okres przelomowy, kiedy jako artysta dochodze we wlasnej twórczosci do pewnego "uniesienia" i "upadku". Mit aniola jest bardzo sródziemnomorski i silnie abstrakcyjny w pojeciu estetycznym i filozoficznym.

Korczowski 1998 "Ach, ty mój zloty" 190x190 cm technika mieszana na plótnie

" Ach, ty mój zloty.. " to obraz namalowany w Krakowie. To moje bizantyjskie zachlysniecie sie zlotem. Bizancjum czy Barok to cywilizacja oparta na zachlysnieciu sie estetyka. Kraków jest barokowy. Barok jest oparty na ekstazie. Ogrom i potega przezyc estetycznych jest jak niewyczerpana studnia pamieci, ciagle nienadazajaca za ogromem odkryc estetycznych, nowych i zaskakujacych.

 

 

Korczowski 1990 " Amour a Mort " (Desert Love) olej,
technika mieszana na plótnie, 92 cm x 65 cm

Korczowski 2006 "Love Letter" Technika mieszana
na plotnie67cm 91 cm

"Love"

Cykl "Amoureux" jest jednym z tematów milosnych. Jest on nawiazaniem/odpowiedzia na serie zatytulowana "Amour à Mort", zrealizowana w 1991 roku w nowojorskiej Frank Bustamante Gallery. Pokazywalem tez serie "Love Letters" na paryskiej wystawie "Ecriture" w 2006. Jest to rodzaj wymiany czy korespondencji intelektualnej, traktujacej "pismo" jak obraz. Jest to temat, nad którym obsesyjnie pracuje juz od dawna. W tych pracach czesto wystepuja drobne znaki, ukladajace sie w równolegle rzedy, nalozone na wlasciwa kompozycje niczym przeslona.

Korczowski 1998 " AMOUREUX "
Technika mieszana na desce 46 x 62

Korczowski 1998 " AMOUREUX" 65 x 60 cm
Technika mieszana na plótnie


Korczowski 1999 " snake " 120x80cm
technika mieszana na plótnie

 

Korczowski 1999 "Gris" (szary)
92 cm x 65 cm z serii "Snake" olej na plótnie

"Snake"

To dwa obrazy z serii "Snake" (waz). Moje obrazy sa jak skóra z weza. Pozostawiam je soba jak waz swoja wylinke na pustyni. Stara, sucha skóra to jedyny slad. Taka jest moja cala twórczosc. Ciagne to za soba…

 


Korczowski 1994" Wizja Daniela" olej na plotnie 200cm x 200 cm

Korczowski 1993 " La tour Babel"Olej na plotnie 120 cm x64 cm

Biblijna historia, Daniel, hebrajski prorok, który opisuje zdarzenia rozgrywajace sie w okresie od roku 600 do 500 przed nasza era. Jest to cala masa informacji opartych na wspólczesnym mu Babilonie. Prawdziwa geopolityka. Wielka lekcja polityki. Walka o wladze. Powstawanie i upadek calych mocarstw. Cywilizacja: Babilonu, Persji, Macedonii, Grecji, Egiptu, Mezopotamii… Wielki tygiel naszej pamieci…


Pamiec.
Obsesja czasu utraconego. W 1970 roku spotkalem w Krakowie Tadeusza Kantora. Przez wiele lat sledzilem jego twórczosc. Bylem na przedpremierowym spektaklu "Umarlej klasy" w Krzysztoforach w 1975 roku. Byl to prawdziwy szok. Cale swoje zycie Kantor traktowal jak wlasne dzielo. Byl dzielem opartym na swoim wlasnym archiwum. Kantor jest twórca "Cricoteki". Sledzilem jego wszystkie spektakle. Widzialem je wszystkie.

Korczowski 1995 "Czapka glupca" -100x100 technika mieszana na kartonach
Obraz poswiecony Tadeuszowi Kantorowi z serii "Kartonteka"

"Kartonteka" jest fragmentem ogromnej serii (blisko 300 sztuk prac), która rozpoczalem zaraz po smierci Tadeusza Kantora w Krakowie 8 grudnia 1990 roku i pracowalem nad tym przez cale dziesieciolecie do roku 2000. Zrealizowalem te stosy kartonów jako instalacje i wielokrotnie wystawialem je w formie "muru" lub "sciany", zatytulowanej: "Cartontheque/ Kartonteka". M.in. kawalek takiej "sciany" znajduje sie w kolekcji Muzeum Narodowego w Poznaniu.


Tak, bezwzglednie moim mistrzem duchowym jest Tadeusz Kantor. To on pokazal mi, jak trzeba postepowac, by byc artysta. Bylem urzeczony jego sztuka, poniewaz pamiec i przeszlosc byly dwoma obsesyjnymi wymiarami w jego pracy. Dla niego zycie to rodzaj smietnika. Ale w tym smietniku skrywa sie skarb ludzkosci. Jego praca jest niewyczerpanym zródlem znaków z przeszlosci.
Tadeusz Kantor napisal:
"…Moje zycie, jego losy, identyfikowaly sie z moim dzielem. Dzielem Sztuki. Spelnialy sie w moim dziele. Znajdowaly w nim swoje rozwiazanie. Moim DOMEM bylo i jest moje dzielo…"

 

Korczowski,1992 "Cible (Cel)" olej na plótnie 92cm x 60 cm

 

Korczowski 2000, "Planete" (Planeta) olej na plótnie 92 x 65 cm


Poprzez formy "planetarne" dotarlem do form "roslinnych" w swoim dziele.

Korczowski 1999/2000 "Sensualite au Vegetal"("zmyslowosc roslinna")

technika mieszana na worku 130 x 90cm

Korczowski 2000; "Blue" Sensualite au Vegetal(niebieski) 92 x 65 cm olej na plótnie

Korczowski 1995 "eden" olej na plótnie 96x90cm

Korczowski 2005 "Fruitee" olej na plótnie 92 cm x 60 cm

 

Przytocze ponizej dwa fragmenty tekstów napisanych przez Muriel Carbonnet o mojej twórczosci. Jest to moje wlasne przechodzenie w swiat roslinny. Milosc zamieniona w estetyczna egzaltacje melancholijna:


"….Oczyszczajacy ogien calkowicie strawil plótna artysty. Z popiolów odradza sie swiat, który powoli porzadkuje sie na nowo. Fascynacja zaloba, odurzenie nostalgia, upojenie melancholia. Miedzy czarnymi jak wegiel zylami, zwiedlymi kwiatami i powykrzywianymi galeziami pojawia sie, tu i ówdzie, przejscie dla swiatla z oddali. Nadzieja nie znikla. Popychany, potracany nowy porzadek w stadium powstawania ma ochote sie pojawic..."

"…Natura jest kolyska wznioslosci i uludy artysty Korczowskiego. Jego sztuka jest jak slowo, które stara sie umiescic na swoim plótnie, ale ono jednak ostatecznie zamienia sie w intensywnie kolorowa malarska mase, zlozona z niezliczonej ilosci kwiatów i zmyslowych paczków. W miare zaawansowania pracy Korczowskiego, paczki rozkwitaja, podnosza sie, wiedna... Ale co on chce nam w koncu pokazac, czego bysmy jeszcze nie widzieli?"
Muriel Carbonnet

W czerwcu 2009 roku zmarla moja matka.
W latach 70-tych wypisywala na maszynie ulotki nie godzac sie na ówczesny rezimem. Porzadkujac jej korespondencje, znalazlem plik takich ulotek.


Korczowski 2009 "LETTRE DE MA MERE"
100 x 100 cm technika mieszana na plótnie


Smierc kogos bliskiego okreslam: "it's nothing to do with Nothingess …"

 

Korczowski 2009 "NAM MYO" 136 x 58 cm

technika mieszana na plotnie

 

Korczowski 2009 "NAM MYO" 195 x 112 cm

technika mieszana na plotnie

 

Na zakonczenie przytocze zdanie znalezione w ostatniej ksiazce Kurta Vonneguta "Czlowiek bez ojczyzny":
"… sa dwa rodzaje artystów, jeden ani troche lepszy od drugiego. Ale jeden reaguje na historie swojej twórczosci, a drugi reaguje na samo zycie"….

Bogdan Korczowski, Paryz 2009